Na trasie znajdują się liczne zabytki kultury materialnej, m.in. Dwór Starzeńskich z 1617 roku, przebudowywany w latach 1780-1785 w stylu późnobarokowym i w XIX, kościół pw. Wniebowstąpienia Pańskiego z 1617 roku fundacji stolnika wiskiego Adama Turowskiego, kolumna z 1774 roku na placu przed kościołem (zwana słupem granicznym) ufundowana przez starostę brańskiego Macieja Maurycego hr. Starzeńskiego oraz zabytkowy park z kanałem i kuźnia.
Na trasie wycieczki znajduję się również płynąca ciekawymi krajobrazowo dolinami malownicza i senna o tej porze roku rzeka Narew. Dolina rzeki Narew była jedynym dłuższym przystankiem w drodze do Doktorc. Stąd do Parku Linowego jest już tylko 400 m. Taką informację pokazywał m.in. GPS na smartfonie jednego z uczestników wyprawy, ale nie wiadomo dlaczego część uczniów udała się zamiast do Doktorc, do pobliskich Zawyk znacznie nakładając drogi. Okazało się, że i tym razem zawinił nie sprzęt, a po prostu czynnik ludzki. W Parku Linowym duże wrażenie zrobiły zawieszone na solidnych drzewach drewniane podesty połączone w trasy. Czekały tam na nas liczne przeszkody składające się z mostów, skoków, kładek, belek, pętli, siatek i różnego rodzaju zjazdów. Wcześniej zostaliśmy wyposażeni w profesjonalny sprzęt asekuracyjny (uprzęże, lonże, karabinki, rolkę, kask). Instruktorzy (Panowie Krzysztof i Czarek) wyjaśnili zasady posługiwania się sprzętem i pokazali, w jaki sposób prawidłowo pokonać przeszkody. Musieliśmy powtórzyć prezentowane czynności, a instruktorzy eliminowali błędy. Następnie pokonaliśmy trasę treningową zawieszoną tuż nad ziemią, aby zapoznać się z systemem asekuracji żeby bezpiecznie pokonywać przeszkody na wysokości od 2 do 10 m. nad ziemią. Kto nie zdał testu, musiał zaliczać jeszcze raz. Podobnie jak w szkole, z tym, że niezaliczony w szkole test może skutkować najwyżej jedynką, a tutaj konsekwencje mogą być dużo poważniejsze. Po ukończeniu szkolenia instruktorzy dopuszczają osoby do wejścia na wysokie przeszkody trasy parku linowego. Przez cały czas trwania programu uczestnicy byli pod obserwacją instruktorów, którzy pomagali w prawidłowym przejściu trasy. W każdym, dowolnym momencie uczestnik mógł wezwać instruktora do pomocy lub do ewakuacji go z trasy. Co ciekawe, w przypadku naszych uczestników wyprawy takiej potrzeby nie było.
Wycieczka do Parku Linowego zapewniła nam niezapomnianych wrażeń, adrenalinę i znaczny wysiłek na świeżym powietrzu. Uczestnicząc w programie linowym nauczyliśmy się opanowania, odpowiedzialności, technik utrzymania równowagi oraz przełamaliśmy barierę lęku wysokości czy strachu. Okazało się, że Park linowy to wspaniała forma aktywnego wypoczynku. Z chęcią przyjedziemy tu wiosną, aby tym razem pokonać jeszcze trudniejszą trasę.
Sławomir Niedźwiecki
Organizatorem wycieczki był Pan Eugeniusz Bedeniczuk
Fotogaleria
fot. Sławomir Niedźwiecki |